sobota, 7 stycznia 2017

Piernikowe muffinki z powidłami śliwkowymi w czekoladzie

Święta minęły w oka mgnieniu, jednak w powietrzu można jeszcze wyczuć tą magię, która po nich pozostała. Kolędy w kościele, światełka na oknach, ostatnie igły na choince.. To wszystko daje do zrozumienia, że ten czas radości jeszcze trwa. Może wydawać się nam, że wróciliśmy do codzienności, zapomnieliśmy, ale czyż nie cieszą oka te migające światełka na domach sąsiadów? Utrzymać jeszcze przez chwilę, ten aromat świąt nie jest trudnym zadaniem, smaki wigilijnego stołu pomogą przypomnieć sobie te fantastyczne chwile, które miały miejsce nie tak dawno, jak nam się to może wydawać. 
Piernikowe muffinki - coś pięknego. O diecie noworocznej nie ma mowy, gdyż sama zjadłam prawie wszystkie (chciałam wszystkie, ale się nie dało). Przypominają w smaku batony piernikowe z mojego dzieciństwa, które mama dawała na podwieczorek, by zaspokoić dziecięce podniebienia.


Składniki (14 sztuk):
150g miodu
80g cukru
70g masła
3 łyżki mleka
250g mąki
3 łyżeczki przyprawy do piernika
1 łyżka kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
2 jajka
szczypta soli
parę kropli aromatu migdałowego
pół słoiczka powideł śliwkowych

Polewa:
kakao, mleko, masło, cukier -> więcej tutaj

Do rondla wrzucić miód, cukier, masło i mleko. Podgrzewać cały czas mieszając, aż do połączenia składników. Zdjąć z ognia, ostudzić. Suche składniki przesiać. Jajka dodać do masy miodowej, zmiksować. Dodać suche składniki, aromat i ponownie wymieszać do uzyskania jednolitej masy. Gotowe ciasto wykładać do papilotek: jedna łyżka ciasta, łyżeczka powideł, ponownie uzupełnić resztą ciasta, tak aby przykryło konfiturę. Piec w nagrzanym piekarniku do 180 stopni przez ok. 20 min. Gotowe muffinki polać polewą czekoladową.




"Tymczasem mróz pukał do okien dziobkami sikorek, wiatr trzeszczał w krokwiach dachów, pracowicie wznosił zaspy na drogach."




1 komentarz: