Każdy z nas kiedyś przeżył ten moment, w którym utracił coś, co tak bardzo zmieniało jego życie na lepsze. Być może była to ulubiona zabawka, lód, który upadł niefortunnie na chodnik czy też, zagłębiając się w otchłań życia, praca, nadzieja, miłość. Uczucie, które temu towarzyszy należy do tych najsmutniejszych, nawet jeśli trwa tylko sekundę, bo za chwilę inna zabawka staje się najulubieńsza a tata kupuje drugiego loda. Właśnie dlatego, warto walczyć, szukać i czekać. Tak też było kiedy w internecie pojawił się artykuł o wycofaniu Nutelli ze sklepów, w związku z jej szkodliwością. Ten szok psychiczny, połączony z nutą goryczy spowodował, że zaczęłam szukać własnej miłości, własnoręcznie robionej, nieco zdrowszej, pełnej czekolady i dobrego humoru. W smaku może odrobinę odbiega, ale jest równie czekoladowo-orzechowa, może zastąpi, a może stanie godnie obok pełnego słoika Nutelli na kuchennym blacie.
Składniki;
100g orzechów laskowych
pół tabliczki gorzkiej czekolady
pół tabliczki czekolady mlecznej
3 łyżki oleju kokosowego
szczypta soli
2 łyżki cukru pudru
Orzechy podprażyć na patelni, następnie zawinąć w ściereczkę i trzeć aby zeszła skórka. Czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać 2 łyżki oleju i cukier. Obrane orzechy zblendować z solą i łyżką oleju na gładko. Dodać do tego masę czekoladową i ponownie zmiksować. Gotowe przelać do słoiczka.
"Życzę Ci odwagi, jaką ma słońce, które codziennie od nowa wschodzi nad wszelką nędzą świata."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz